Życie zawodowe dla sporej grupy ludzi jest ważną częścią życia. Nie zawsze stanowi jedynie źródło dochodu. Z danych udostępnionych przez Organizacje Współpracy Gospodarczej i Rozwoju wynika, że między 20 a 65 rokiem życia, przy odliczeniu jakichś dwóch tygodni urlopu rocznie, czas spędzony w pracy wynosi 90 360 godzin. To ponad dekada naszego życia. Wnioski nasuwają się same. W pracy spędzamy bardzo dużo czasu a co za tym idzie nawiązujemy różne relacje. Zdecydowana część pracowników jest zgodna co do tego, że atmosfera w pracy i stosunki między pracownikami są istotne i niejednokrotnie stanowią m.in. źródło nawiązania lub rozwiązania współpracy w danej organizacji.
Niewątpliwym jest, że definicją zgranego zespołu jest odzwierciedlenie kooperacji, efektywnej komunikacji czyli jednym słowem stabilizacji. Całość funkcjonuje bez zarzutu i tutaj przychodzi zwrot akcji. Z różnych przyczyn lub w wyniku zbiegu rożnych okoliczności tworzy się kierowniczy wakat. Wiedza, doświadczenie, zaangażowanie sprawiają, że kolega z teamu dostaje awans. Rzeczywistość się zmienia, często nawet w dłuższej perspektywie również samo podejście do nowego managera.
Nabranie dystansu przez grupę z socjologicznego punktu widzenia jest naturalne. Buduje się napięcie oraz niepokój związany z nową sytuacją. Będąc po tzw. jednej stronie barykady często zespól ma relacje koleżeńskie, przyjacielskie a w związku z tym dzieli się wieloma spostrzeżeniami. Również tymi ściśle związane z wykonywanymi obowiązkami i to najczęściej buduje te negatywne emocje. Dlatego tak istotne jest prowadzenie dialogu.
Bez wahania można stwierdzić, że taki rozwój wydarzeń jest często powodem niepewności dla obu stron. Tworzy się linia pracownik - manager. Aby usprawnić proces adaptacji należy sprawnie wprowadzić zespół w zmiany. Budowanie na "nowo" relacji będzie kluczem do sukcesu. Są różne szkoły. Jedne promują wyraźne odcięciecie się między czynnościami zawodowymi a stricte przyjacielskimi a inne zachęcają do pozytywnych relacji w obu sferach. Ważny jest balans. Stara zasada mówi, żeby traktować ludzi takim jak sami chcemy być traktowani i niezależnie od stanowiska należy się jej trzymać. Opracowując strategię działania mamy przewagę. Znamy zespół. Zdecydowanie łatwiej ustalić wtedy panujące zasady i relacje. Jak wydawać polecenia, rozliczać, udzielać informacji zwrotnej i dalej razem wybierać się na kręgle? Odpowiedź nie będzie jednoznaczna ani prosta. Warto działać zarówno planowanie jak i intuicyjnie. Hybrydowe działania najczęściej przynoszą najlepsze efekty a atmosfera w pracy ma naprawdę duże znaczenie.
Dobry manager zaczyna od siebie i nie planuje kolejnych sukcesów kosztem pracowników. Powinna to być naczelna, złota zasada. W przypadku awansu możemy spotkać się z arogancją związaną np. z zazdrością bo oczekiwania względem pracodawcy były równie wysokie. Rolą kierownika jest zapewnienie warunków sprzyjającym zawodowej satysfakcji. Z całą pewnością będzie miało to bezpośrednie przełożenie na relacje.
Ludzie lubią być doceniani. Wartościowy przywódca będzie słuchał. Na szczęście coraz modniejszy (i słusznie) jest trend, że manager otacza się ludźmi mądrzejszymi od siebie samego. Rywalizacja nie jest zła pod warunkiem, że jest zdrowa. Prawidłowa postawa pozwoli wykazać i rozwijać się twojemu zespołowi a nie będzie go blokować.
Awansując można być zarówno dobrym managerem jak i kolegą z pracy. Wszystko zależy od fundamentów na których chcemy zbudować nasze działanie. Odniesienie sukcesu i porażki jest zależne od nas samych. Wybierając równowagę między interesami firmy a pracownikami stwarzamy zaplecze do integracji, wzajemnego zaufania i solidnych fundamentów których życzyłby sobie nie jeden przedsiębiorca.