Nie zawsze zdajemy sobie sprawę z tego, że śmieci generujemy również w przestrzeni kosmicznej. Wiadomo, że od wielu lat na naszej orbicie funkcjonuje międzynarodowa stacja kosmiczna. A przecież wszystkie przestrzenie ludzkiej egzystencji zawsze będą generować jakieś odpady. Oczywiście problem śmieci na orbicie dawno już został rozwiązany. Odpady są, więc pakowane do jednorazowych transportowców o nazwie Cygnus, a następnie nakierowane są na atmosferę.
Wchodząc w nią, będą się oczywiście spalać i w ten sposób kłopot znika. Takie zjawisko jest zresztą bardzo dużą atrakcją dla obserwujących posiadających odpowiedni sprzęt, aby to zobaczyć. To zresztą, nawiasem mówiąc, jest bardziej fascynujące widowisko aniżeli gry hazardowe za darmo maszyny. Większy problem jednak pojawił się w ostatnich dniach. Otóż międzynarodową stację kosmiczną opuścił śmietnik o znacznie większym kalibrze. Związane było to z wymianą zużytych baterii na stacji. Teraz w przestrzeń kosmiczną powędrował rekordowy w dziejach ludzkości ładunek odpadów, ponieważ waży aż 2,9 tony.
Sztuczny zbędny satelita
Jak wszyscy wiemy, stacja kosmiczna będzie czerpać swoją energię z różnych ogniw słonecznych. Poza tym obiekt został wyposażony w zespół baterii, których zadaniem jest przechowywanie energii elektrycznej. Dzięki temu może ona być wykorzystana w momencie, kiedy stacja jest schowana w cieniu naszej planety. Jest to także rezerwa na wypadek wystąpienia innych nieprzewidzianych okoliczności, w tym bardzo niebezpiecznych. Naturalnie bateria tak samo jak inne technologicznie innowacyjne urządzenia podlega nieustannemu także unowocześnieniu. Ostatnie parę lat to była, więc bardzo duża praca i nad stopniową wymianą ogniw. Trzeba było wymienić te starego typu na wiele bardziej nowoczesne, a więc litowo-jonowe. Wymiana ostatecznie zaskutkowała, więc pojawieniem się ładunku w ilości niemal trzech ton. Tyle jak wiadomo, mniej więcej ważą sztuczne satelity.
Co dalej z ładunkiem śmieci?
Zwróćmy uwagę, że ilość tych baterii była na tyle duża, że razem łącznie one stały się takim olbrzymim obiektem całkowicie zbędnym. Co więc należało zrobić? Robotyczne ramię odepchnęło ten latający śmietnik, który teraz będzie krążyć wokół ziemi. Jednocześnie też bardzo powoli ten śmieciowy satelita będzie obniżać pułap. To bardzo istotne, ponieważ będzie skutkować tym, że obiekt nie pozostanie na stałe na orbicie. Jak przewidują naukowcy, trzeba od 2 do 4 lat, aż będzie mógł wyhamować na tyle dostatecznie, aby w końcu wejść w atmosferę. Tam będzie w niej bezpiecznie spłonąć. Ta niezwykle gęsto wypełniona paczka o wielkości sporej furgonetki będzie musiała być przez kilkadziesiąt najbliższych miesięcy pod nieustannym nadzorem. Specjaliści będą sprawować nad nią pieczę, ponieważ będzie ona potencjalnym zagrożeniem, jeśli chodzi o inne obiekty.
Ciekawostka czy problem?
Oczywiście informację tę wiele osób traktuje jako zwykłą ciekawostkę, ale czy tak jest w rzeczywistości? Jest to na pewno dosyć fascynujące, a na pewno dla wielu osób bardzo widowiskowe szczególnie wtedy, gdy odpady takie spalają się w atmosferze. Z drugiej strony pamiętajmy o tym, że jest to całkiem spory problem. Tak naprawdę w efekcie ludzkość wygenerowała całkiem spory śmietnik, bo wokół naszej planety lata teraz bardzo duża ilość rozmaitych obiektów większych i mniejszych. Naturalnie wielu większość niepotrzebnych już części, które są zbyteczne, po zakończeniu misji samoczynnie spala się w atmosferze, ale wiele z nich będzie przez dłuższy czas orbitować po prostu wokół ziemi, stwarzając hipotetyczne zagrożenie.
Jak odnosić sukcesy w nauce i biznesie – poznaj metody ułatwiające przyswajanie wiedzy